Ostatnio mój chłopak zaproponował żebyśmy wybrali się nad morze. Miał to być nasz pierwszy wspólny wyjazd, a ja nie byłam pewna czy to jest kierunek podróży jaki chciałabym obrać. Na dodatek już zadecydował, że pojedziemy do Sopotu!
Zawsze marzyłam by właśnie z nim zwiedzić Grecję. Te wszystkie wyspy, piękne krajobrazy, romantyczny klimat… Właśnie tam mieliśmy razem polecieć na naszą pierwszą wyprawę.
Ablo jeśli do Grecji to dla niego za daleko, za drogo to moglibyśmy pojechać w góry. Nasze piękne, polskie góry. Przecież ja kocham góry.
Nie rozumiem dlaczego wybrał morze. Przecież tam nie ma nic ciekawego. Na dodatek nasz wjazd ma trwać całe dwa tygodnie. Nie wiem jak ja to wytrzymam.
Zastanawiacie się na pewno skąd moja niechęć do Pomorze? Tak właściwie to ja nie mam nic przeciwko temu żeby pojechać nad morze, ale na jeden dzień. No, góra dwa, ale nie dwa tygodnie.
Zadaję sobie pytanie co zobaczyć w Sopocie, jak spędzić czas żeby nie umrzeć z nudów? Pójdziemy na plażę, na molo i co dalej? Jak dla mnie to będzie atrakcyjne może na dwa dni. Należę do osób aktywnych więc nie wyobrażam sobie leżenia plackiem na plaży przez dwa tygodnie lub chodzenia w tą i z powrotem po molo (jakkolwiek piękne by nie było). Zwiedzanie latarni morskiej czy kościołów to też raczej mało atrakcyjna propozycja jak dla mnie.
Na szczęście w Sopocie jest świetny aquapark i wypożyczalnia rowerów. Może jeśli uda mi się go przekonać będziemy jeździć i zwiedzać te wszystkie ciekawe miejsca, o których piszą w przewodnikach. Dzięki temu oboje będziemy zadowoleni – ja będę miała swój aktywny wypoczynek, a on swoje zabytki.
