Znaczna część polskiego społeczeństwa jest na tyle zabiegana, że nie ma czasu ani możliwości polować na tak zwane okazje czy też wyprzedaże, oferowane najczęściej przez duże sieci handlowe. Jednak wielu z naszych rodaków, jak to jest na całym nieomal świecie, pilnie obserwuje kolejno pojawiające się promocje, sezonowe wyprzedaże, by dokonać zakupu upragnionych artykułów po znacznie niższych cenach. Jeszcze do niedawna te promocje cenowe nie były tak znaczne, jak w krajach Europy Zachodniej czy w USA, gdzie promocje potrafią oscylować nawet w granicach o 70 – 80 procent niższych niż cena pierwotna. U nas raczej ten przedział kształtuje się jeszcze w granicach 25 – 40 procent. Jednak, jeśli już idziemy w stronę Zachodu, to i te promocje i wyprzedaże też z roku na rok są bardziej atrakcyjne. Obie strony – sieci handlowe i klienci zyskują w jakimś stopniu na tej formie sprzedaży. Handlowcy opróżniają magazyny, pozbywając się towaru, który przecież i w następnym sezonie niekoniecznie by się sprzedał, wiadomo, zmiana trendów i mody. Nie ponoszą przy tym stale zwiększających się kosztów magazynowania towarów. Kupujący zaś cieszą się jak dzieci, gdy mogą kupić upragnione przedmioty i to w o wiele niższych cenach.