Mowa towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów. To dzięki niej kilkadziesiąt milionów lat temu pierwsi ludzi potrafili wspólnie zaplanować i przeprowadzić atak na mamuta albo zadecydować dokąd udać się na letnie zbiory. Początkowo była ona bardzo uboga i często ograniczała się do pojedynczych sygnałów niż do słów, jakie znamy dziś.
W miarę upływu czasu i rozprzestrzeniania się ludzi na świecie każda grupa tworzyła własne sygnały (języki), rozpoznawalne pośród tylko jej członków. Następnie człowiek nauczył się utrwalać mowę poprzez pismo. I ono rozwijało się przez długi czas. Mylnym stwierdzeniem jest, że obecnie ani język, ani pismo nie rozwija się. Bynajmniej. Każda grupa (niekoniecznie narodowościowa) tworzy własny język i pismo – czyli slang.
Obecnie bardzo popularnym slangiem jest ten, który spotkamy pośród młodzieży. To młodzi ludzie tworzą język, często rozumiany tylko dla nich, a który w przyszłości będzie najprawdopodobniej powszechnie obowiązywał. Zazwyczaj spotykamy się z niewiedzą pośród osób starszych, które pytają „co to znaczy jbc?”. Przecież to tylko 3 nic niemówiące literki. Młodzież ma tendencję do skracania języka i słów lub wyrażeń. Jbc znaczące „jak by co” zdecydowanie szybciej i łatwiej jest napisać na klawiaturze lub telefonie niż poprawną, pełną wersję. To rozwój technologiczny wpływa na taki kierunek rozwoju języka, ale nie powinniśmy się tego bać. Raczej w codziennej mowie ciężko jest używać takich skrótów, więc tylko nieliczne przypadki z pisma przedostaną się do mowy.